Unikaty na papierze.
We Flow Art House przygotowaliśmy różnorodną kolekcję prac wykonanych na papierze. Do wyboru mamy akwarele Marii Iciak – delikatne kobiece akty i ptaki oraz organiczne akwarele Grażyny Smalej. Ponadto florystyczne linoryty i monotypie Magdaleny Chmielek, rysunki ołówkiem od Konrada Peszko utrzymane w duchu abstrakcji organicznej i serię minimalistycznych rysunków cienkopisem od Kasi Piątek. Prace malarskie na papierze przygotował specjalnie dla nas również Tomasz Prymon.
Wszystkie te obiekty są unikatowe. To pojedyncze egzemplarze. Są dość delikatne i mogą być podatne na uszkodzenia, więc warto o nie odpowiednio zadbać.
Papier w czułych objęciach.
Wraz z Michałem Koszewski ze studia Mabellini Delio, zajmującego się oprawą i składaniem ram, podpowiemy jak oprawiać prace na papierze i na co warto zwrócić uwagę.
Magdalena Chmielek “Source III“, linoryt, 77×56 cm
Marta Krajenta: O czym warto w pierwszej kolejności pomyśleć wybierając pracę na papierze?
Michał Koszewski: O miejscu ekspozycji tej pracy. Każdej pracy na papierze szkodzą światło, temperatura, wilgoć, kurz. Generalnie odradzam wieszania sztuki na papierze w pomieszczeniach o wysokiej wilgotności, w łazience czy kuchni. Ponieważ papier może się uszkodzić, zacząć marszczyć, falować. Natomiast w pozostałych pomieszczeniach będzie całkowicie bezpieczny. Zadbajmy aby nie był wystawiony na silne działanie promieni słonecznych i odpowiednio go oprawmy.
Marta Krajenta: Odpowiednio, czyli jak? Jaka jest Twoja podstawowa rekomendacja?
Michał Koszewski: Przede wszystkim pomyślmy o passe partout, szybie i ramie. Tu wszystko jest bardzo elastyczne. To mają być najlepsza z możliwych oprawa dla obiektu. Jeśli chodzi o akwarele, czy prace wykonane ołówkiem lub cienkopisem, to z uwagi na to jakich artysta używa kolorów i jak bardzo są one delikatne, proponowałbym jasne kolory passe partout. Ponadto nie należy się bać podwójnego, a nawet potrójnego pass partout. Dzięki takiemu rozwiązaniu stworzymy efekt głębi dla pracy i wprowadzimy kolor, który gdyby był kolorem dominującym, to mógłby przytłoczyć, ale jeśli zrobimy z niego pasek pół centymetrowy, możemy podbić wybrane tony z pracy i jednocześnie je nasycić. Uzyskamy ciekawy efekt. Dodamy wartości pracy malarskiej.
Marta Krajenta: Jaka jest najważniejsza różnica wizualna pomiędzy jasnym a ciemnym passe partout?
Michał Koszewski: Wybór koloru pozwala manipulować złudzeniem wizualnym. Ciemna oprawa stworzy wrażenie głębi, natomiast jasna powiększy optycznie dzieło. To jest bardzo intuicyjne.
Maria Iciak, “Birds XXX“, akwarela na papierze, 32×50 cm
Marta Krajenta: Co jeszcze powinniśmy wiedzieć o passe partout? Poza walorem dekoracyjnym służy pracy.
Michał Koszewski: Tak, passe partout pełni przede wszystkim funkcję ochronną. Oddziela papier od szyby, sprawia że nic go nie dotyka, nie narusza jego powierzchni. Warto wybrać karton wysokiej jakości, bezkwasowy, który będzie chronił nasz papier przed starzeniem. Odpowiednia tektura bezkwasowa również może usztywniać papier od spodu. To zabezpieczy dzieło na długi czas.
Marta Krajenta: Niektóre prace na papierze są celowo postrzępione na końcach, nierówno przycięte przez artystów, lub rysowane “aż po brzeg”, jak na przykład w przypadku rysunków Konrada Peszko. Warto to uszanować i wyeksponować i nie zasłaniać ramką passe partout. Odkryłam, że pięknie te prace eksponują się położone na kartonie w identycznym kolorze jak passe partout, z zachowaniem kilku milimetrów dystansu pomiędzy kartonem a passe partout. Wtedy wszystkie wykończenia pracy są zaprezentowane. Dajemy jej oddech i delikatne objęcia.
Michał Koszewski: Ja ten opisany system uwielbiam. Zawsze należy podkreślać atuty pracy. Pomarszczenie i widoczna struktura papieru to jest wartość artystyczna obiektu. Zawsze wybieramy taki system aby służył pracy. Można pójść też w kierunku bardziej wystawienniczym – surowy papier malarski położyć na kartonowe tło i zbudować oprawę z ramy i szyby na zasadzie boxa. Szybę wysuwany do przodu i praca jest zaprezentowana swobodnie. Wisi jakby w gablotce. Cała pofalowana, niedociśnięta niczym. Swobodna. Kolejnym fajnym system jest podwójna szyba. Pracę mocujemy do szklanych plecków na dystansie, od frontu wstawiamy również szybę. Wymiar szyby może być większy niż sama praca, wtedy uzyskujemy efekt szklanego, przezroczystego passe partout. Całość zamykamy w delikatnej ramie z drewna, czy metalu. To rozwiązanie często stosujemy przy oprawie prac Kasi Januszko, czy sztuki o charakterze street art’owej. Uzyskany efekt jest zachwycający.
Katarzyna Januszko, “Pink with rectangles“, autorska technika mieszana na papierze, 74×82 cm
Marta Krajenta: W samej kwestii doboru ram mamy ogromny wybór.
Michał Koszewski: Oj tak. Często klient przychodzi z jakimś planem w głowie, a gdy wspólnie pochylamy się nad pracą i “przymierzamy” różne możliwości, jakie daje wybór ram, finalna decyzja jest zupełnie inna. Ważne aby pamiętać, że rama ma służyć walorom artystycznym dzieła. Gdy chcemy wybrać ramy oparte na silnych tworzywach takich jak srebro, złoto, brązy dla akwareli i rysunków to wybierzmy ramy cienkie, delikatne aby zbudować subtelny efekt. Ale gdy myślimy o wykorzystaniu ram, które mają w sobie dużą dawkę organiczności, na przykład surowe, pomalowane drewno, to warto pobawić się jej szerokością. Obecnie do oprawiania większych prac chętnie wykorzystuję ramy, które są wyższe, niż szersze. Często ich kształt przypomina półkę. To pozwala nam pracować wysokością i głębią tej ramy. Masa ucieka do przodu i daje bardzo proporcjonalny efekt.
Marta Krajenta: Prace na papierze zwykle nie mają dużych formatów więc można je pięknie ze sobą kolażować na jednej ścianie, zestawiać z fotografią artystyczną. A nawet z szlachetnie oprawioną swobodną twórczością naszych dzieci… (śmiech) Większość prac możemy ująć w proste, minimalistyczne ramy, a na przykład dwóm z nich dać ramy bardziej dekoracyjnie, biżuteryjne aby je wydobyć ze ściany i zabawić się efektem wizualnym naszej kolekcji.
Michał Koszewski: Tak, dokładnie, pięknie to ujęłaś. Dobieranie ram daje nam wiele pola do kreacji. Rama nie jest też ustanowiona raz na zawsze. Można ją przecież zmieniać, nadając kompozycji różne znaczenia i zmieniając nieco efekt wizualny całości.
Marta Krajenta: Dziękuję serdecznie za rozmowę.