Akt, jako pochwała różnorodności – rozmowa z Marią Iciak

Delikatne obrazy ciał odmalowane przez Marię Iciak subtelną paletą barw wnoszą intymne emocje do wnętrz. Przypominają nam o przyjemności, jaka jest udziałem naszych ciał. Kojarzą się z naturalną różnorodnością, samoakceptacją, radością z dzielenia się sobą i niczym nieskrępowaną wolnością.

Zachęcamy do przeczytania rozmowy z artystką i obejrzenia prac w naszej galerii online.

Na zdjęciu Maria Iciak.

Marta Krajenta: Dlaczego wybrałaś akt jako temat dla swojej twórczości?

Maria Iciak: Akt to motyw, z którym styka się każdy student Akademii Sztuk Pięknych. Taki był też mój pierwszy kontakt z tym tematem, który z czasem stanął w centrum mojego zainteresowania. Ciało to fascynujący temat, zarówno od strony plastycznej, jak i ideologicznej. Szczególnie interesuje mnie sposób w jaki współcześnie przedstawiane i oceniane jest kobiece ciało. Jest to zagadnienie, które osobiście mnie dotyka i chciałabym wziąć udział w dyskusji na temat postrzegania ciała i mieć wpływ na jego zmianę.

Marta Krajenta: Co dokładnie chciałabyś w tym spostrzeganiu zmienić? Co stoi za Twoją sztuką?

Maria Iciak: Moje obrazy to pochwała zmienności, różnorodności i inności. Miejsce akceptacji ludzi niezależnie od kształtu ciała, rozmiaru, wagi, możliwości czy tożsamości.

Marta Krajenta: Akt jest jednym z najważniejszych tematów w dziejach sztuki więc jak przedstawić go na nowo, w świeży, niepowtarzalny sposób?

Maria Iciak: Każdy czas niesie ze sobą nowe wyzwania. Uważam, że nadszedł moment, w którym musimy jako społeczeństwo zmienić sposób prezentowania oraz poglądy dotyczące ciała i chciałabym poprzez sztukę wyrazić swoją opinię. Chcę pokazywać kobiece ciało nie jako obiekt seksualny, ale jako podmiot, który jest wolny od opresyjnych norm społecznych czy kulturowych i decyduje w jaki sposób jest postrzegane.

Marta Krajenta: Twoje obrazy podróżują gdzieś pomiędzy abstrakcją a figuracją, dosłownością a ulotnością, kobiecością i męskością… Co to jest to coś pomiędzy, co próbujesz w ten sposób uchwycić?

Maria Iciak: W swojej twórczości czerpię inspirację z teorii filozofek: Rosi Braidotti o podmiocie nomadycznym i koncepcji performatywności płci Judith Butler. Uważam, że kobiety nie tworzą jednorodnej kategorii, nie muszą również definiować się raz na całe życie. Różne doświadczenia zmieniają je przez całe życie, wzbogacają i budują tożsamość. Tożsamość podlega ciągłym zmianom, to nieustanne powtarzanie i odgrywanie społecznych ról. Każda tożsamość istnieje pomiędzy męskością a kobiecością, naturą a kulturą. Moje akty to przedstawienie właśnie tego momentu pomiędzy.

Akwarele Marii Iciak1. Maria Iciak, “Gonna“, 32 x 35 cm, akwarela na papierze, 2020
2. Maria Iciak, “Lina“, 32 x 54 cm, akwarela na papierze, 2020

Marta Krajenta: Patrząc na Twoje płótna można odnieść wrażenie, że to wciąż jedna postać ukazana w nieskończonych odsłonach, stanach emocjonalnych i momentach życia. Przekształca się. Zyskuje też różne odcienie od szarości, fioletów, przez odcienie różu i cielistości. Jak Ty sama się zmieniasz wraz ze swoją sztuką? Czego Cię ona uczy?

Maria Iciak: Tak, też zauważyłam, że na moich płótnach często powtarza się podobna postać, dlatego ostatnio zaczęłam wzbogacać moje kompozycje. Chciałabym żeby moje obrazy były rzeczywiście pochwałą różnorodności i w subtelny sposób pokazywały ulotne emocje. Odpowiadając na drugą część pytania myślę, że ważniejsze jest to co się nie zmienia. Wiele lat temu przeczytałam w biografii Michała Anioła „Udręka i ekstaza” Irvinga Stone’a  zdanie: „Sztuka jest dla mnie udręką, gdy coś mi się nie udaje, ekstazą gdy wszystko dobrze idzie, ale w każdym razie to ona mną włada”. Brzmi to dość patetycznie, ale bardzo trafnie oddaje mój stosunek do malarstwa. Jest dla mnie najważniejsze, to mój fundament i impuls do zmian. Wspaniałe w malowaniu jest ciągłe odkrywanie czegoś nowego, ciągłe poszukiwanie i rozwijanie się zarówno w obszarze plastycznym, jak i intelektualnym.

Marta Krajenta: Czym jest dla Ciebie cielesność?

Maria Iciak: Zgadzam się ze stwierdzeniem Elisabeth Grosz: „The body is not opposed to culture, a resistant throwback to a natural past; it is itself a cultural, the cultural product. History produces not only the forces of domination but also the forces of resistance that press up against and are often the objects of such domination”.  Należy jednak stworzyć szeroki zestaw norm i ideałów zdrowia, sprawności fizycznej czy piękna, w którym znajdzie się miejsce dla każdego.

Marta Krajenta: Co pozwala Ci wyrazić akwarela i konsekwentny, charakterystyczny dla Twojego stylu, dobór kolorów?

Maria Iciak: Akwarela to dla mnie naturalna forma ekspresji, idealnie odpowiada mojej intuicji i temperamentowi. Specyficzne kolory i charakter tej techniki pozwalają mi na tworzenie subtelnych obrazów, które doskonale oddają ulotność chwili oraz piękno i wyjątkowość ciała.

Marta Krajenta: Co Cię w sztuce inspiruje? Czyj styl malarski wpływa na Ciebie najmocniej?

Maria Iciak: W sztuce najbardziej inspiruje mnie niezłomna postawa w dążeniu do tego, co pragnie się osiągnąć. Stąd bardzo cenię sobie między innymi twórczość prymitywistów, np. Doroty Lampart czy Stanisława Zagajewskiego. Natomiast jeśli chodzi o styl jest mnóstwo artystów, których prace są dla mnie inspirujące, od klasyków: Pierre Bonnard, Emil Nolde czy Georgia O’Keefe po artystów współczesnych: Doron Langberg, Maria Lassnig. Ich prace łączy wspaniała, wyszukana kolorystyka. Poza tym w bardzo ciekawy sposób podejmują w swoich obrazach tematy cielesności i seksualności, które są mi bliskie. Nolde to oczywiście mistrz akwareli!

Maria Iciak, “Trish“, 32 x 25 cm, akwarela na papierze, 2020

Marta Krajenta: Jak studiach na włoskiej uczelni wzbogaciły Twoje doświadczenie?

Maria Iciak: Studia w Mediolanie dały początek mojej pasji do akwareli. Profesor malarstwa (Italo Bressan) zasugerował żebym nie siedziała w murach uczelni tylko wyszła w plener i malowała to, co mnie otacza. Malowanie w wynajętym mieszkaniu nie wchodziło w grę więc zaopatrzyłam się w akwarele i wyruszyłam w plener, malowałam miasta, ludzi, pejzaże. Tak narodziła się moja wielka miłość do akwareli i Włoch.

Marta Krajenta: Co dała Ci praca w prywatnych galeriach sztuki w Bolonii i Berlinie? I czy przyniosła Ci jakieś ważne refleksje na temat odbiorców sztuki i ich wyborów?

Maria Iciak: Czas spędzony w galeriach w Berlinie i Bolonii to jedno z moich najcenniejszych doświadczeń. Zdobyłam tam mnóstwo praktycznej wiedzy, jednak praca „po drugiej stronie barykady” nauczyła mnie przede wszystkim pokory. Jako młoda absolwentka ASP zobaczyłam jak specyficzne i wrażliwe są mechanizmy biznesu jakim jest sztuka. Na rynku sztuki obecne są emocje i pasja, ale to jednocześnie interes, który musi się opłacać. Utwierdziłam się jednak w przekonaniu, że autentyczność postawy twórczej, indywidualny język i wytrwałość to najcenniejsze wartości.

Marta Krajenta: Czyje prace z kolekcji Flow Art House Cię inspirują i uzupełniają się kompozycyjnie z Twoimi obrazami?

Maria Iciak: Podobają mi się prace Natalii Miedziak-Skoniecznej. Tworzy piękne, subtelne obrazy ciała.

Marta Krajenta: Dziękuję za to spotkanie.

Maria Iciak: Również dziękuję.

Zachęcamy do odkrycia wszystkich prac artystki w naszej galerii online.

2 komentarze do wpisu „Akt, jako pochwała różnorodności – rozmowa z Marią Iciak”

Dodaj komentarz