Diabeł tkwi w szczegółach – rozmowa z Katarzyną Januszko

Przez całe wakacje zapraszamy na wystawę prac malarskich Katarzyny Januszko. Prezentujemy średnioformatowe prace na papierze wykonane w autorskiej technice, do tworzenia których artystka wykorzystuje pigment, farby, elementy ze stali, celulozę i rysunek. Diabeł tkwi tu w szczegółach – w wielowarstwowości, doborze kolorów, w rytmie i tajemniczych związkach zachodzących pomiędzy pozornie niepowiązanymi elementami.

Prace prezentujemy również w naszej galerii online. Zachęcamy do przeczytania wywiadu z artystką.

Marta Krajenta: Pamiętasz ten moment, w którym zaczęłaś zajmować się sztuką?

Katarzyna Januszko: Od zawsze zajmowałam się sztuką, od kiedy pamiętam coś tworzyłam. Jak byłam młodsza to równolegle ze sztuką uprawiałam lekkoatletykę i w pewnym momencie stanęłam przed wyborem, którą z tych dwóch dziedzin profesjonalnie rozwijać dalej. I wybrałam sztukę. Mieszkałam wtedy w Londynie. Złożyłam teczkę na tamtejszy Camberwell College of Art. Dostałam się. Zaczęłam poznawać techniki graficzne i od lat to rozwijam.

Marta Krajenta: Jak atmosfera tej uczelni i ogólny klimat artystyczny, który panował wtedy w Londynie wpłynął na Twój unikalny styl?

Katarzyna Januszko: Dużo eksperymentowaliśmy. Bardzo szybko zaczęłam łączyć techniki graficzne i fotografię. Polem doświadczalnym były dla nas wtedy działania site-specific, performance. Dużo aranżacji powstawało na zewnątrz wśród architektury, np. używaliśmy ścian budynków do wyświetlania twórczości, ulice były dla nas galeriami, przestrzeń uliczna służyła nam do prezentacji sztuki. W jednym z projektów zaangażowałam do przemarszu ulicami Londynu ludzi niosących ich portrety, w których twarze narysowałam w pięciokrotnej skali. Projekt nawiązywał do przemarszów 1-majowych, które pamiętałam z dzieciństwa. To był także czas, kiedy zaczęłam chodzić po fabrykach gdzie opracowywałam dokumentację różnych kolorów i kształtów na podstawie, której tworzyłam później prace. I naturalnie proces twórczy miał miejsce właśnie w fabryce, gdzie zwoziłam pigmenty i papier.

Marta Krajenta: Od początku architektura jest elementem Twojej twórczości. Ilustrujemy tę pasję kilkoma obiektami eksponowanymi na wystawie.

Katarzyna Januszko: Tak. Przygotowując się do tej wystawy wybrałam się do Fabryki Norblin, i ta wizyta zainspirowała mnie do stworzenia dwóch prac, które są częścią wystawy „Diabeł tkwi w szczegółach”. Są to „Moon Idustrial” i „Two Halves Industrial”. Kolor wybrałam tu zainspirowana klasycznymi szkicami architektonicznymi, kolorem atramentu i kalki – narzędziami, którymi posługiwano się w tradycyjnych technikach kreślarskich. W pracach można również dostrzec pewne kształty maszyn, które w chwili obecnej są częścią eksponatów muzealnych w Norblinie. Na jednej z prac pojawia się też księżyc, a układ tych industrialnych elementów tworzy swoisty krajobraz.

Praca Katarzyny Januszko “Moon Industrial“, mix media na papierze, 115 x 145 cm.

Praca Katarzyny Januszko “Twohalves Industrial“, mix media na papierze, 115 x 145 cm.

Fragment wystawy “Diabeł tkwi w szczegółach” w Flow Art House.

Marta Krajenta: W wielu Twoich pracach widzę księżyc. W pełni, czy garbaty. To jeden z moich ulubionych symboli. Poza odniesieniami do architektury i pejzażu, Twoje prace przemawiają też znakami, ukrytymi symbolami. Skąd czerpiesz do tego inspiracje?

Katarzyna Januszko: Zawsze byłam zainteresowana symboliką graffiti. To jest nieodzowny element miejskiej architektury i folkloru, każdego miasta. Są komentarzem dla zastanego otoczenia. Tego rodzaju rysunki i przekazy otaczają nas zewsząd. Od czasu do czasu wykorzystuję w moich pracach elementy street artu. To swego rodzaju dialog z otoczeniem.

Marta Krajenta: Poza pracami „architektonicznymi” na wystawie prezentujemy także trzy prace „organiczne”. O czym one opowiadają?

Katarzyna Januszko: To próba przyjrzenia się naszemu wnętrzu. Te prace są bardzo intymne, obnażają uczucia, serce wkładane w pracę nad nimi. „Frosted Heart One” to nie tylko kwiat. Zamknięty system krwionośny. Wieloznaczność. W tych pracach dotykam cielesności. Kolory są tu dla mnie przekazem.

Praca Katarzyny Januszko “Frosted Cells Two“, mix media na papierze, 115 x 145 cm, oprawiona w industrialną ramę na wystawie “Diabeł tkwi w szczegółach”.

Marta Krajenta: Jak dobierasz kolory?

Katarzyna Januszko: To wynika z ciągłej obserwacji. Z pigmentem i z farbą działam w sposób podświadomy, ale to pigment jest podstawą barwy w pracach. Wielowarstwowość, do której dążę w procesie powstawania moich prac, sprawia, że kolory często się przenikają i wyłaniają w sposób zaskakujący.

Marta Krajenta: Opowiedz nam proszę jak powstają te prace. Jak wypracowałaś swoją indywidualną technikę?

Katarzyna Januszko: Wiele lat rysowałam węglem, więc używałam papieru, który go wchłaniał, a nie po których by się ten węgiel ślizgał (zazwyczaj były to szlachetne akwarelowe papiery). Szukałam więc materiału, który może też wchłaniać pigment. Aktualnie, tworzę prace na mięsistej, mokrej, a zatem ciężkiej celulozie. Używam metalowych matryc pokrytych pigmentem, do których dociskam grube arkusze nasączonej celulozy. I to jest mój punkt wyjściowy do pracy malarskiej, która jest integralną częścią każdej z prac. Całość utrwalam za pomocą gruntowania aby uzyskać trwałe obiekty. Proces tworzenia jednej grafiki jest techniką nieźle złożoną, cały czas przeze mnie rozwijaną, bo zależy mi na wielowarstwowości. Jest to praca nie tylko twórcza, ale także fizyczna, wkładam w nią dużo siły i dużo przy tym “bałaganu”. Ale na koniec powstaje satysfakcjonujący trójwymiarowy efekt: surowy, nieregularny, falujący.

Marta Krajenta: Można to zresztą pięknie podkreślić odpowiednio ramując te prace, aby zyskały charakter płaskorzeźb.

Katarzyna Januszko: Tak. Moje prace świetnie prezentują się oprawione w boxach wykonanych z przeźroczystej plexi, w gablotach albo ujęte pomiędzy dwie tafle szkła i ramę.

Widok na wystawę “Diabeł tkwi w szczegółach” w Flow Art House.

Praca Katarzyny Januszko “Frosted Heart One“, mix media na papierze, 115 x 145 cm.

Praca Katarzyny Januszko “Terra Weathermap Carboncopy“, mix media na papierze, 115 x 145 cm.

Marta Krajenta: Te różnorodne sposoby ekspozycji Twoich prac prezentujemy na kilku przykładach w galerii. W tym miejscu zapraszam naszych odbiorców do odwiedzenia naszej galerii i zapoznania się z tą różnorodnością rozwiązań. Zdradź nam proszę czego słuchasz gdy tworzysz i „robisz bałagan”?  😉

Katarzyna Januszko: Jestem totalnie zainspirowana muzyką. Słucham i klasycznej muzyki, i jazzu i elektroniki… i muzyki afrykańskiej.

Marta Krajenta: Czułam, że tu się dużo dzieje – rytm czuć w Twoich pracach… widać w nich muzykę.

Katarzyna Januszko: Tak! Dużo jest muzyki w mojej pracowni i dużo też słucham muzyki na żywo, na koncertach. Jedna z serii moich prac jest nawet zatytułowana „Architektura Jazzu”.

Marta Krajenta: Mieszkasz kilka miesięcy w roku w Egipcie. Tam ładujesz baterie. Co polecasz nam zobaczyć, będąc w tym miejscu?

Katarzyna Januszko: Ja będąc na Synaju jeżdżę na pustynię. Po tę niebywałą przestrzeń i możliwość konfrontowania się ze sobą. Na pewno warto odbyć podróż Nilem z Luksoru do Asłanu. Czekam też na otwarcie Wielkiego Muzeum Egipskiego w Kairze (GEM/GIZA), gdzie w supernowoczesny sposób mają być wyeksponowane artefakty pochodzące z różnych okresów historii Egiptu.

Portret artystki.

Marta Krajenta: A gdzie jeszcze szukasz inspiracji?

Katarzyna Januszko: Za chwilę wybieram się na Biennale do Wenecji i nie mogę się doczekać tego jak na mnie podziała ilość zgromadzonych tam bodźców. Na pewno to będzie inspirujące. Chciałabym pojechać też do Japonii, ciekawi mnie estetyka tego miejsca. Bardzo chciałabym też wrócić do Afryki.

Marta Krajenta: Tego Ci życzę!


Katarzyna Januszko urodziła się w komunistycznej Polsce, gdzie spędziła dzieciństwo. Wpierw z rodzicami przeprowadziła się do Afryki, a następnie do Londynu, gdzie studiowała na tamtejszym Camberwell College of Art i mieszkała przez dwadzieścia lat. Teraz tworzy i mieszka w Polsce, ale wybudowała też dom w Egipcie, gdzie często przebywa aby podtrzymać kontakt z odmienną kulturą. Doświadczenie życia w różnych środowiskach ukształtowało postrzeganie świata przez artystkę i jest nieustającą inspiracją dla jej pracy twórczej. Artystka rozwinęła własną technikę monodruku, w której pracuje z pigmentem, celulozą oraz znalezionymi elementami ze stali. Dominującymi tematami są przemieszczanie, przekraczanie i przemijanie. Od kilkudziesięciu lat artystka prezentuje swoją twórczość na indywidualnych i zbiorowych wystawach w Polsce i za granicą, a jej prace znajdują się w licznych kolekcjach prywatnych.

Dodaj komentarz