Widzę Cię – wywiad z artystką Karoliną Pielak

Wystawa Karoliny Pielak to nasza czwarta wystawa organizowana we wnętrzach Flow Art House w Fabryce Norblina. Ty razem postawiłyśmy na młodą energię i eksperyment malarski, ponieważ prace tej artystki trudno jednoznacznie zakwalifikować. Są abstrakcyjne ale zawierają też elementy figuracji i nawiązują do nurtu abstrakcji lirycznej ponieważ artystka maluje swoje obrazy pod wpływem emocji – w poszukiwaniu “wewnętrznego ja”.

Marta Krajenta: Część prezentowanych na wystawie „Widzę Cię” prac pochodzi z Twojego cyklu dyplomowego. Opowiedz proszę o koncepcji, jaką przyjęłaś dla tych obrazów.

Karolina Pielak: Dyplom nazwałam „Widzę, nie widzę”. Koncepcją było stworzenie poprzez obrazy przestrzeni, w której następowała wzajemna korelacja pomiędzy widzem i obrazem, a konkretnie – wymiana spojrzeń. Obrazy były jakby obiektami patrzącymi. Przedstawiały postaci patrzące z obrazów. Chciałam dać personifikację samym obrazom. Przykładem są prace „Bez Tytułu I”, czy „Bez tytułu III”.  One patrzyły na odbiorców, a odbiorcy patrzyli na nie. Wzrok jest najważniejszy w sztuce. Dla mnie, jako dla artystki, bez patrzenia nie ma w ogóle sensu tworzenia. Dzięki oczom mogę malować. To narzędzie, które umożliwia mi tak wiele. Też mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Wymiana spojrzeń z drugą osobą jest bardzo ważna, ma w sobie moc, najważniejsza prawdę. Dodatkowo każdy z nas patrzy na świat poprzez własną parę oczu i nigdy nie dowiem się jak Ty widzisz świat, ani ty nigdy nie będziesz widziała jak świat widzę ja. Mogę tylko fragment mojego punktu widzenia przedstawić na płótnach i pozostać otwartą na ich indywidualny odbiór.

Obraz “Bez tytułu I“, olej i akryl na płótnie 150 x 100 cm

Obraz “Bez Tytułu III“, olej i akryl na płótnie, 180 x 140 cm

Marta Krajenta: Niesie Cię ten temat i pięknie go rozwijasz w następnych obrazach, ale już bardziej indywidualnie, jako przyglądanie się samej sobie i ilustrowanie obserwacji na temat własnego życia wewnętrznego.

Karolina Pielak: Tak w dalszych etapach zaczęła mnie inspirować sztuka patrzenia, jako zjawisko. Uczy mnie to cierpliwości, uważności, otwartości. Zaczęłam się przyglądać swoim wewnętrznym procesom i swojemu językowi malarstwa – temu, w jaki sposób mogę przedstawić to, co widzę w sobie – mierzę się z obrazem z warstwami, kolorami, fakturami. Weszłam w takie wędrowanie spojrzeniem, to najbardziej widoczne jest w obrazie „Wędrówka”. Wchodzę bardziej do wnętrza. Obraz „Homunculus” jest o patrzeniu i widzeniu swojego wnętrz. Nie chcę też niczego narzucać.

Marta Krajenta: Kontakt z twoimi obrazami we mnie wzbudza ciekawość, czy to są wizje, marzenia, czy sny czy zapisy doświadczeń… opowiedz proszę trochę więcej o tym jak pracujesz? A raczej jak eksperymentujesz?

Karolina Pielak: Zdaję się na intuicję i podświadomość. Dużo szkicuję. Widzę przed oczami jakiś obraz, mam jakąś wizję, jakieś przeczucie i rozrysowuję to medytacyjnie i ten szkic przenoszę na płótno a potem pracuję warstwami, aby uzyskać coś, co mnie zadowoli i uda mi się przekazać mój zamiar. Tworzę w technice łączonej akrylu i oleju aby zapewnić wielowymiarowość i wielowarstwowość moim obrazom. W przypadku obrazu „Ja Ofelia” użyłam też intuicyjnie tuszu. Rozlałam go na płótno aby wprowadzić lekkość. To był gest, szybka decyzja. Ważna jest dla mnie swoboda i działanie zgodne z intuicją. Eksperymentuję. Lubię próbować różnych rzeczy. Dużo też pracuję z video, tworzę obiekty.

Marta Krajenta: Co Cię inspiruje? Co rozwija Twój artystyczny świat? Pod jakim wpływem tworzysz?

Karolina Pielak: Podróże do nowych miejsc, zmienianie perspektywy, rozmowy z ludźmi, zapisywanie własnych snów, przemyśleń, chodzenie na wystawy, zarówno lokalne w Gdańsku, ale też i w różnych miastach na świecie – jeszcze przed pandemią miałam okazję zobaczyć dużo wystaw w Londynie, Wiedniu, Berlinie, Brukseli, Tokio, Luxembourgu, Barcelonie, Marsylii czy Paryżu. Ostatnią, która zrobiła na mnie duże wrażenie, było Bałtyckie Triennale w Wilnie. Cudownie zaprezentowane prace! Malarstwo Tomasza Kowalskiego bardzo mnie poruszyło. W pamięci też duży ślad zostawiła we mnie wystawa Rebecci Horn w Centre Pompidou-Metz… Rozwija mnie bycie otwartą  i po prostu ciekawą  Lubię medytować, pomysły przychodzą też podczas spacerów, obcowania z przyrodą lub podczas jazdy pociągiem. Dzisiaj na przykład słuchałam rozmów innych ludzi w pociągu i zastanawiałam się skąd wzięło się powiedzenie barwa głosu, czy można by zamienić ton naszego głosu na indywidualny wyjątkowy niepowtarzalny kolor?

Jeśli chodzi o artystów których twórczość bardzo cenię to ciężko mi ich wymienić bo jest ich dość dużo ale są to m.in.: Veronica Janssen, Rae Klein, Agnes Pelton, Paul Klee, Zush, Hilma af Klint, Georgia O’ Keeffe, Leonora Carrington, Rene Magritte. Lubię też przypatrywać się twórczości moich znajomych artystów z Akademii i obserwować to, co dzieje się w Polsce. Cenię malarstwo Aguli Swobody, Dominiki Kowyni, Martyny Czech.

Przeglądam strony internetowe takie jak Artnet News, Culture.pl, Contemporary Lynx,  Lousianna Channel, programy i podcasty związane ze sztuką. Dużo inspiracji można znaleźć na stronie Google Arts & Culture. Interesują mnie też wątki z różnych dziedzin, tj. psychologia, nauka, biologia, ciekawostki biologiczne, filozofia, praca z ciałem, sposoby komunikacji, wielokulturowość i różnorodność. Czytam książki z różnych dziedzin, nie tylko te o sztuce, bardzo lubię biografie mniej lub bardziej znanych osobowości. Obecnie czytam książkę Jonas Mekas “Nie miałem dokąd iść”. Lubię też klasyki np. książka “Szczurzyca” Guntera Grassa.

Portret artystki Karoliny Pielak.

Marta Krajenta: A czego słuchasz w trakcie tworzenia?

Karolina Pielak: To zależy od nastroju. Czasami słucham muzyki z różnych części świata albo dźwięków o rożnych częstotliwościach np.  Muzykoterapia 432,741 Hz, dźwięki delfinów/walenii pod wodą, lubię też Radio Kapitał, Godzina Szumu, podcast Artcast “Czy sztuka to praca“, strony rożnych instytucji na świecie mają często kanały na YouTube np. Tate Modern, IVAM/Walencja, Mudam/Luksemburg, MACBA/Barcelona, MOMA – w sieci jest tego naprawdę dużo.

Marta Krajenta: A na co dzień na co lubisz patrzeć? Czym karmisz oczy?

Karolina Pielak: Bardzo dużo patrzę w niebo. Na ptaki. Kocham mewy. Kocham przyrodę i to że mieszkam nad morzem ale lubię też błądzić po mieście, zachwycać się ukrytymi szczegółami, grą światła. W domu rozwiesiłam kilka kryształów. Lubię patrzeć jak wirują, a ich odbicia tańczą po pokoju, zmieniają kolory i wpływają na mój nastrój. To jest magiczne.

Zapraszamy na wystawę “Widzę Cię“. Ekspozycja potrwa do 8 maja.

Dodaj komentarz